Stare i oklepane już powiedzenie głosi, że elektryka prąd nie tyka. Jest w tym trochę prawdy pod warunkiem, że rzeczony elektryk to doświadczony fachowiec. Żadne przewody nie mają przed nim tajemnic. Potrafi rozpoznać ich przeznaczenie choćby po kolorach.
Spis treści:
Przyroda często komunikuje się używając barw. Kolorami ostrzega, wabi i grozi. Jeśli uznamy, że naszym środowiskiem naturalnym jest gąszcz przewodów o różnym przeznaczeniu i właściwościach oznaczonych kolorami to z pewnością warto poznać ich znaczenie. Ta wiedza przyda się nie tylko elektrykom, ale również wszystkim, których wiedza o przepływie prądu kończy się na urządzeniu podłączonym do gniazdka. A może przede wszystkim oni powinni poznać kolorowy alfabet przewodów.
Kwestia znajomości oznaczeń przewodów może stać się sprawą równie oczywistą jak sygnalizacja świetlna. „Zielone” – jedź, „czerwone” – stój. Komunikat jasny i zrozumiały. A jeśli już przy ruchu ulicznym jesteśmy, to zachęcamy aby spojrzeć pod maskę samochodu i odnaleźć akumulator. Oprócz tradycyjnego plusa i minusa, na klemach znajdziemy też czerwony i niebieski przewód. W przypadku prądu stałego, a z takim mamy do czynienia w naszych samochodach, oznaczenia przewodów są oczywiste i nieskomplikowane. Niebieski – minus, czerwony – plus. I to w zasadzie tyle.
Wszystkie rodzaje przewodów znajdziesz tutaj.
Sprawa komplikuje się kiedy pojawia się prąd zmienny, czyli ten który przeważa w naszych domach. Tutaj znajdziemy inne typy przewodów. Fazowy, ale żeby nie było tak łatwo, przewody fazowe, które w zależności od ilości faz dzielimy na:
L1 – brązowy,
L2 – czarny,
L3 – szary.
Należy wspomnieć tutaj o bardzo ważnym przewodzie neutralnym (N), który reguluje niesymetryczne obciążenie. I na koniec wchodzi On, cały na żółto-zielono. Prawdziwy bohater, przewód ochronny (PE). Nie ma wpływu na instalację, ale ma wpływ na bezpieczeństwo nasze i urządzeń podłączonych do prądu. Chroni przed porażeniem i zniszczeniem instalacji.
Jak widać, pozornie szary świat prądu, jest całkiem kolorowy i elektryzujący. Mamy nadzieję, że lektura przyda się przede wszystkim przeciętnym użytkownikom urządzeń elektrycznych niewtajemniczonym w prawa elektryczności. Przecież nie jeden z nas wiercąc dziurę w ścianie natknął się na tajemniczy, kolorowy przewód.
Powrót do bloga